Żądza władzy jest gwałtowniejsza od innych namiętności – „Wotum nieufności” [recenzja]


Remigiusz Mróz – pisarz, którego chyba już nikomu przedstawiać nie trzeba. Pisarz, który ma wiele imion. Okrzyknięty bowiem został już Leonardem Da Vinci polskiego kryminału (seria z Komisarzem Forstem), Johnem Grishamem na gruncie literatury sądowej (seria z Chyłką) czy polskim Stephenem Kingiem (Czarna Madonna). Dziwi mnie niemal, że jeszcze nie spotkałam się z określeniem go współczesnym Lemem czy Sienkiewiczem, bo przecież w tych gatunkach też zaistniał. Niewątpliwie jednak wszystko, czego dotknie się ten młody prawnik z Opola, zamienia się niemal w złoto. Tłumy blogerów podnoszą swoje ochy i achy, wciąż chwaląc i adorując Mroza, a książki znikają z księgarnianych półek w zastraszającym tempie. 

Niektórzy go lubią, inni odnoszą się w stosunku do jego prozy raczej neutralnie, inni natomiast, nie rozumiejąc do końca fenomenu pisarza, otwarcie go krytykują. A ja? Po lekturze serii z Forstem i Kasacji byłam nastawiona raczej sceptycznie. Nie porwały mnie też inne książki Mroza, wciąż pozostawiając mnie w głębokim niezrozumieniu jego popularności – pisarz jak pisarz, książka, jak książka. Ot co. Aż do momentu, gdy w moje ręce wpadł Behawiorysta – thriller, który naprawdę mnie wciągnął, pochłonął, zachwycił i porwał jak ogromny rollercoaster, o którym wspominała Katarzyna Bonda przy okazji lektury Kasacji (choć w przypadku tej książki porwana się nie czułam). 

A teraz to. Bum! Wielkie Buum! W moje ręce przypadkowo wpada rzekome „polskie House Of Cards” (Remigiusz, zawsze! porównują Cię z najlepszymi) – pierwsza część serii W kręgach władzy, czyli Wotum nieufności, czyli absolutnie genialne political fiction. I z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że ta powieść to swoiste novum na polskiej scenie literackiej.

Wotum nieufności otwiera pozornie niewinna scena, w której Daria Seyda, marszałek sejmu, budzi się w hotelowym pokoju, nie wiedząc, gdzie się właściwie znajduje i jak tu trafiła. Nie pamięta w ogóle wydarzeń minionej nocy. Jednak to, co wydarzy się w przeciągu najbliższych kilku godzin, nie pozostawi kobiecie czasu na przeprowadzenie śledztwa i przewróci jej życie do góry nogami.  Tym czasem wschodząca gwiazda polskiej polityki Patryk Hauer trafia na trop ogromnego spisku, w który najprawdopodobniej zaplątane są osoby z najwyższych kręgów władzy.

Remigiusz Mróz po raz kolejny sięgnął po gatunek, którym wcześniej się nie parał i po raz kolejny odniósł sukces. Stworzył genialny świat pełen brudnej polityki, intryg i różnorodnych, pełnokrwistych i ambitnych bohaterów. Co ciekawe, żaden z nich nie jest tak naprawdę ani zły, ani dobry, a cały polityczny świat jest pełen szarości. Na początku lektury można pogubić się w licznych nazwiskach czy nazwach partii, jednak czytając uważnie, po chwili wszystko ułoży się w logiczną całość. I choć Wotum nieufności osadzone jest w świecie literackiej fikcji, łatwo możemy zaobserwować mechanizmy rządzące prawdziwą polską sceną polityczną. Mało tego! Remigiusz Mróz stworzył mnóstwo nawiązań do prawdziwych postaci oraz sytuacji. Pozostał więc, jak zawsze, niesamowicie spostrzegawczy i dotknął wielu aktualnych problemów naszego kraju. Prawdziwy rarytas dla czytelników, którzy pozostają na bieżąco z sytuacją polityczną Polski. I nie tylko... 

Nie ma się jednak co dziwić mistrzowsko odwzorowanemu porządkowi politycznemu, bowiem pisarz jest przecież specjalistą od prawa konstytucyjnego, co fantastycznie wykorzystał. Przede wszystkim powieść ta idealnie prezentuje, jak faktycznie wyglądają kompetencje Prezydenta RP, ile w rzeczywistości leży w jego rękach, a ile zależy od całej reszty politycznego zaplecza. 

W książce nie brakuje także licznych odniesień do popkultury czy pokazania realnej potęgi social mediów. Autor uświadamia także, jak bardzo klasyczne media manipulują informacją i nami – zwykłymi, niczego nieświadomymi obywatelami.

Nie do końca przekonały mnie jednak dialogi, które miejscami wydają się sztuczne i naciągane. Jednak jest to jedyny minus tej świetnej powieści.

Historię zakańcza doskonały plot twist, który sprawił, że niemal odliczałam dni do premiery drugiego tomu, który aktualnie kończę czytać. Recenzja za tydzień!

Po skończonej lekturze  nie jestem jednak w stanie zgodzić się, jakoby Wotum nieufności jest polskim House of Cards. Niby gatunek ten sam, jednak książki w moim odczuciu były całkowicie inne – żadna z nich nie była lepsza od drugiej. Nie znając rekomendacji wydawnictwa, na pewno nigdy bym w ten sposób nie pomyślała. Nie ulega jednak wątpliwości, że po tę pozycje warto sięgnąć, nawet jeżeli do prozy tego autora nie jesteście przekonani. Może zmienicie zdanie?


Podsumowanie:
Autor: Remigiusz Mróz
Tytuł: Wotum nieufności
Seria: W kręgach władzy
Tom: I
Strony: 600
Wydawnictwo: FILIA
Moja ocena: 6/10

W tytule cytat Tacyta, który rozpoczyna blurb Wotum nieufności.

Sylwia Słupianek